Energia atomowa czy też jądrowa jest dostarczana do milionów domów na całym świecie, prawdopodobnie niedługo również w Polsce. W porównaniu do innych źródeł wytwarzania energii elektrycznej, energia jądrowa jest mniej szkodliwa na środowisko. Ponadto elektrownie atomowe zapewniają niskie koszty, przewidywalną moc przy stabilnych cenach i są niezbędne w utrzymaniu niezawodności systemu elektroenergetycznego. Ostatni kryzys nuklearny w Japonii zwrócił uwagę całego świata na produkcję energii jądrowej na świecie, przypominając nam o minionych katastrofach i wypadkach.
1. Najstarszy reaktor: Chicago Pile-1 („Stos chicagowski nr 1”)
Ten pierwszy na świecie reaktor jądrowy (czyli serce elektrowni) został zbudowany w podziemiach stadionu piłkarskiego w Chicago. W 1942 r. przeprowadzono tam pierwszą kontrolowaną reakcję łańcuchową, choć dopiero dziesięć lat później zaczęto się posługiwać terminem „reaktor jądrowy”. Reaktor osiągnął moc 200 W. „Stos chicagowski” nie miał odpowiednich zabezpieczeń (nie osłaniał przed promieniowaniem w wystarczającym stopniu i nie posiadał dostosowanego systemu chłodzenia), więc dzięki dużemu szczęściu nie doszło do katastrofy w jednym z najbardziej zaludnionych regionów kraju. Nic nie stało się także żadnemu z 50 pracowników obsługujących reaktor. Reaktor był wybudowany podczas wojny i jego istnienie było pilnie strzeżoną tajemnicą, dlatego nie powstało żadne zdjęcie pracującego CP-1, jedynie rysunki. Praca reaktora została zakończona w 1943 r. (z jego części złożono kolejny reaktor CP-2).
2. Elektrownia atomowa najbliżej granic Polski
Państwowa Agencja Atomistyki opisuje 9 elektrowni w naszym nabliższym sąsiedztwie. Najbliżej granicy Polski znajduje się elektrownia atomowa w Czechach. Dukovany położone są 119 km od granicy na wysokości Sudetów. W bloku pracują cztery reaktory, każdy z nich o mocy 440 MW.
3. Najbardziej prawdopodobna lokalizacja polskiej elektrowni
Obecnie Żarnowiec (woj. pomorskie, powiat pucki) jest najpoważniejszym kandydatem do powstania nowej elektrowni atomowej.
Polska nie ma elektrowni atomowej, jest tylko czynny reaktor Maria (k. Otwocka). Wprawdzie w Żarnowcu w 1982 roku ruszyła budowa bloku o mocy 1,6 MW, ale projekt upadł po ośmiu latach. Nowa elektrownia powstałaby na ruinach przerwanej inwestycji.
Resort gospodarki zakłada, że do 2030 roku 15,7 proc. energii w Polsce będzie pochodziło z atomu. Ostatecznego wyboru lokalizacji dokona inwestor (PGE).
4. Najwięcej elektrowni atomowych na świecie znajduje się…
… oczywiście w USA. Stany Zjednoczone wytwarzają ponad 30 proc. światowej energii jądrowej. Pracują tam 104 reaktory, które zaspokajają jedną piątą zapotrzebowania na energię w kraju. Polityka sprzyja rozwojowi energii atomowej – w 2010 r. Barack Obama poparł rozwój tej dziedziny.
5. Elektrownie atomowe w Europie
W całej Europie jest 151 siłowni atomowych, w tym 58 we Francji. Francja zaspokaja w ten sposób 75 proc. swojego zapotrzebowania (dane za World Nuclear Association), zaopatruje w energię także swoich sąsiadów. Francuskie reaktory mają moc ponad 63 tys. MW.
6. Kto będzie potentatem atomowym? Najwięcej reaktorów planują wybudować...
… Chińczycy. Obecnie pracuje tam 13 reaktorów o mocy ponad 10 tys. MW (1,9 proc. zapotrzebowania kraju). 27 reaktorów jest już w trakcie budowy (za pięć lat dadzą 30 tys. MW), a w planach zatwierdzonych przez władze centralne jeszcze 50 kolejnych (o mocy 58 tys. MW)! Za dwie dekady Chiny zdetronizują USA pod względem ilości produkowanej energii jądrowej.
Chiny stają się samowystarczalne, jeżeli chodzi o projektowanie i budowę bloków energetycznych. Szybki wzrost popytu na energię w ostatnich latach doprowadził dużej emisji dwutlenku węgla oraz do niedoboru paliw kopalnianych (z których Chiny czerpią 80 proc. energii). Wg prognoz World Nuclear Assocation do 2100 r. w Chinach będzie pracowało 2800 elektrowni jądrowych.
7. Największa elektrownia atomowa
Wg Księgi rekordów Guinnessa, największą elektrownią jądrową na świecie jest Kashiwazaki-Kariwa (Japonia), zajmująca powierzchnię 4,2 km kwadratowych. Elektrownia posiada 7 reaktorów o łącznej mocy ponad 8 tys. MW (megawatów mocy elektrycznej). Elektrownia jest zdolna do produkcji energii, która wystarczyłaby dla 16 mln gospodarstw. Kompleks, należący do Tokyo Electric Power Company, znajduje się w prefekturze Nigata i jest położony bezpośrednio nad morzem, z którego pobiera wodę do chłodzenia. Blok energetyczny powstał w 1997 roku jako jedna z najnowocześniejszych elektrowni, jednak trzęsienie ziemi w lipcu 2007 zniszczyło jej znaczną część i elektrownia nie pracowała w pełni swej mocy przez 21 miesięcy (wyłączono większość reaktorów). Tsunami z marca 2011 nie spowodowało żadnych szkód w tej elektrowni jądrowej.w tektonicznych budzi poważne obawy co do bezpieczeństwa bloku. Reaktor ma pracować do 2017 r.
8. Najmniejszy reaktor atomowy
Znajduje się w Armenii w mieście Metsamor. Pracuje tam jeden reaktor o mocy 375 MW. Z powodu niewielkiego zaludnienia (3,25 mln) reaktor zaspokaja aż 45 proc. zapotrzebowania kraju na energię (dane za World Nuclear Association).
Elektrownia Metsamor jest zlokalizowana na terenie narażonym na wstrząsy sejsmiczne, 30 km od stolicy (Erywań). Została zbudowana w latach 70. Jej pracę zatrzymano po trzęsieniu ziemi w Armenii w 1988 r., jednak po 7 latach wznowiono działanie reaktora.
Armeńska elektrownia jest czujnie obserwowana przez instytucje atomowego całego świata. Przestarzała radziecka konstrukcja oraz lokalizacja blisko uskoków tektonicznych budzi poważne obawy co do bezpieczeństwa bloku. Reaktor ma pracować do 2017 r.
9. Największa awaria
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej opracowała siedmiostopniową skalę zdarzeń jądrowych (skala INES - International Nuclear Event Scale). Najwyższy, siódmy stopień oznacza największą awarię i taką ocenę dostała katastrofa w Czarnobylu.
18 kilometrów od tego 15-tysięcznego miasta na Ukrainie wydarzyła się największa w historii katastrofa elektrowni atomowej. 26 kwietnia 1986 roku przegrzał się reaktor i doszło do wybuchu, który rozerwał obudowę i uszkodził budynek elektrowni. Radioaktywny pył przedostał się bezpośrednio do atmosfery. Do katastrofy doszło po testowaniu nowych turbogeneratorów. Podczas testów (z wyłączonym automatyczny system bezpieczeństwa) technicy odcięli dostęp pary do maszyn. Para zaczęła kumulować się w reaktorze, powodując wytwarzanie większej ilości energii, a większa ilość energii powodowała z kolei zwiększenie parowania. W reaktorze lawinowo wytwarzała się ogromna moc. Konstrukcja nie wytrzymała ciśnienia.
Bezpośrednio w wyniku awarii 30 osób zmarło, a u ponad 200 wystąpiła choroba popromienna. Grupą najsilniej dotkniętą (oparzenia i promieniowanie) byli pracownicy elektrowni i strażacy gaszący pożar reaktora. Z rejonu Czarnobyla ewakuowano ponad 100 tys. osób. Pojawiają się głosy, że ewakuacja była nieprzemyślaną decyzją i uczyniła niepotrzebne szkody, niewspółmierne do rzeczywistego zagrożenia. Raport UNSCEAR mówi o poważnych zakłóceniach społecznych i psychologicznych, m.in. bezrobociu i hipochondrii u ewakuowanych.
Katastrofa nie zamknęła działalności elektrowni w Czarnobylu. Zniszczony reaktor został zalany betonem, pozostałe nadal pracowały, a ostatni z nich wytwarzał energię aż do 2000 r.
Przed katastrofami w USA (Three Mile Island w 1979 r.) i Czarnobylu (1986 r.), społeczeństwo nie miało tak dużych obaw w stosunku do elektrowni atomowych jak dziś. Od marca lęk podsyca katastrofa w japońskiej Fukushimie. W latach 70. XX wieku, elektronie powstawały „masowo” (kilkanaście lub więcej budowli każdego roku) na całym świecie, aż do 1986 r. Po wybuchu reaktora na Ukrainie liczba nowych elektrowni zaczęła gwałtownie maleć.
10. Pierwsza podwodna elektrownia atomowa...
... jeszcze nie powstała, ale przymiarki do takiego bloku zrobili już w 2007 r. inżynierowie z Estońskiej Akademii Morskiej. Projekt elektrowni ukrytej w wodach Bałtyku przedłożyli największemu krajowemu producentowi energii, firmie Estii Energia.
Projektanci przewidzieli miejsce dla bloku na wschód od Tallina. Rozważania Estonii to efekt dążeń państw bałtyckich do uniezależnienia się od rosyjskich dostaw ropy i gazu, jednak koszty podwodnej konstrukcji studzą estoński zapał.
Podobny pomysł pojawił się ostatnio we Francji. W styczniu tego roku DCNS, firma zajmująca się podwodnymi konstrukcjami, podjęła się badań dotyczących dotyczący atomowego bloku zanurzonego w morzu. Projekt znany jest pod nazwą FlexBlue.
ZOBACZ TEŻ: Broń jądrowa